Gmina Gródek nad Dunajcem stawia na turystykę
Treść
O gospodarce wodno-ściekowej, rekultywacji brzegów Jeziora Rożnowskiego, a także o planowanych inwestycjach w rozwój turystyki... wywiad Wójta Gminy Gródek nad Dunajcem - Józefa Tobiasza dla portalu "Tydzień Nowosądecki"
Rozmowa z Józefem Tobiaszem, wójtem gminy Gródek nad Dunajcem
Dwa tygodnie temu uroczyście otwarto oczyszczalnię ścieków w Gródku nad Dunajcem. Przedsięwzięcie jest częścią największej inwestycji realizowanej obecnie na terenie gminy, czyli porządkowania gospodarki wodno-ściekowej. Na jakim etapie są obecnie prace?
- „Porządkowanie gospodarki wodno-ściekowej gminy Gródek nad Dunajcem na obrzeżach Jeziora Rożnowskiego”to rzeczywiście największa inwestycja, jaką obecnie realizujemy. Jest to bardzo ambitny program, który zakłada budowę sieci kanalizacyjnej i wodociągowej, modernizację oczyszczalni ścieków w Gródku nad Dunajcem i w Rożnowie oraz budowę trzech nowych oczyszczalni w Bartkowej, Siennej i Tropiu. Całkowity koszt zadania sięgnie ok. 60 mln zł. Oczywiście pozyskaliśmy dofinansowanie ze środków unijnych, z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007-2013, jednak pokrycie pozostałych 15 procent kosztów jest ogromnym obciążeniem dla gminnego budżetu. Prace są bardzo zaawansowane, planowany termin ich zakończenia to koniec bieżącego roku. Dotychczas oddaliśmy wspomnianą oczyszczalnię ścieków w Gródku nad Dunajcem. Była to generalna przebudowa i modernizacja obiektu, który istniał od 1991 r. Zadanie było skomplikowane, gdyż podczas jego realizacji oczyszczalnia pracowała, nie została wyłączona z użytku. Udało się jednak je sprawnie wykonać i w efekcie mamy nowoczesny, w pełni skomputeryzowany obiekt. Mieszkańcy z pewnością odczują różnicę. Sam mieszkam w pobliżu i mogę potwierdzić, że skończyły się nieprzyjemne zapachy. Niemal w całości ukończona została również oczyszczalnia w Siennej, do wykonania pozostały prace porządkowe. Z jej uruchomieniem trzeba jednak poczekać dopóki nie zostanie podłączona sieć kanalizacyjna. Są to bowiem tereny, na których wcześniej nie było kanalizacji. Kiedy skończymy swoją część inwestycji, przyjdzie więc kolej na mieszkańców, do których zgodnie z prawem należy wykonanie przyłączy.
Czy gmina bierze pod uwagę możliwość skorzystania z programu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na dofinansowanie mieszkańcom wykonania przyłączy?
- Oczywiście mamy zamiar wystąpić do Funduszu z odpowiednim projektem, żeby finansowo ulżyć mieszkańcom. Obecnie robimy inwentaryzację liczby przyłączy. Dofinansowanie wynosi 45 proc. wartości przyłącza, co będzie sporą pomocą zwłaszcza dla właścicieli tych nieruchomości, które są położone w większym oddaleniu od głównej sieci.
W jakim stopniu realizacja całej inwestycji rozwiąże problem z dostępem do sieci kanalizacyjnej?
- Po zakończeniu inwestycji gmina będzie skanalizowana w około 30 procentach. Niestety, z uwagi na to, że gmina ma bardzo rozproszoną zabudowę, skanalizowanie całej jest niemożliwe. Problemem jest m.in. tzw. wskaźnik koncentracji. Żeby pozyskać dofinansowanie inwestycji, na kilometr kanału głównego i sieci rozdzielczej musi przypadać 95 osób. Przy rozproszonej zabudowie jest to praktycznie niemożliwe. Nikt nam nie da dofinansowania, jeżeli będziemy chcieli wydać milion zł. na doprowadzenie kanalizacji do kilku domów,a samodzielnie nie udźwigniemy takiego wydatku. Dlatego sięgniemy po inne rozwiązanie, czyli przydomowe oczyszczalnie ścieków. W ostatnim czasie otrzymaliśmy dofinansowanie z NFOŚiGW na ponad 100 takich oczyszczalni. 20 procent kosztów pokryliśmy z budżetu gminy. W pierwszym etapie wykonano 77 oczyszczalni, obecnie instalowane są kolejne – w Jelnej, Przydonicy, na Działach – łącznie 21. Rozwiązanie się sprawdza, często do jednej oczyszczalni podpięte są dwa gospodarstwa. Przyszłe działania w tym zakresie zależą jednak m.in. od woli mieszkańców. Musimy pamiętać, że przystępując do Unii Europejskiej Polska podpisała pewne zobowiązania w zakresie ochrony środowiska. Po 2015 r. będziemy płacić jako gmina ogromne kary za nieuporządkowaną gospodarkę ściekową. Płacić będzie gmina, która prawdopodobnie obciąży tym mieszkańców. Oczywiście prawo dopuszcza posiadanie szczelnego szamba. Trzeba jednak mieć dokument, że jest ono szczelne.
Gródek nad Dunajcem jest jedną z sądeckich gmin dotkniętych w ostatnim czasie klęską suszy. Czy dzięki realizacji inwestycji problem się zmniejszy?
Największym problemem jest południowa część gminy, gdzie w ogóle nie ma wodociągu. Mamy jednak zapewnienie i zgodę z Ministerstwa Ochrony Środowiska, że z oszczędności, które udało się poczynić na przetargach w ramach naszej inwestycji, będziemy mogli ją rozszerzyć właśnie o te tereny. Chodzi o część Zbyszyc, Siennej, Lipia, Jelnej. Jeżeli się uda – a będziemy robić wszystko, żeby tak właśnie było – zwodociągowane będzie ok. 60 proc. tamtych terenów. Obecnie szukamy ujęć w tamtej części gminy, żeby nie musieć pompować wody z Rożnowa do Siennej. Ponadto, wraz z gminą Chełmiec złożyliśmy wstępny projekt, na który będziemy się starać o dofinansowanie unijne w ramach nowej perspektywy finansowania na lata 2014-2020. Chodzi o poprawę zaopatrzenia mieszkańców w wodę i dostęp do kanalizacji. Projekt został wstępnie pozytywnie zaopiniowany.
Co udało się osiągnąć przez ostatnie dwa lata pod kątem inwestycyjnym?
- Wielki projekt kanalizacyjno-wodociągowy to nasza główna inwestycja. Kolejną jest odbudowa po powodzi, realizowana przy udziale środków rządowych. Obecnie jest to temat praktycznie zamknięty. W ubiegłym roku zakończyliśmy odbudowę domów dla poszkodowanych przez osuwiska. Łącznie powstało 31 budynków. Odbudowaliśmy również niemal wszystkie drogi – do wykonania pozostały te o mniejszym znaczeniu. Poważną inwestycją związaną z usuwaniem skutków powodzi, która nas czeka i na którą otrzymaliśmy promesę opiewającą na kwotę blisko 5 mln zł, jest przeniesienie dróg poza osuwisko. Chodzi o odcinki dwóch dróg gminnych: Rożnów - Klecie oraz Lipie do Galary, które znajdują się na osuwiskach. Jeżeli tego nie zrobimy, a osuwiska ruszą, mieszkańcy zostaną odcięci od świata. Zadanie będziemy realizować – po uzgodnieniach z wojewodą - w tym i przyszłym roku. Niemożliwe jest ukończenie go w ciągu jednego roku budżetowego, z uwagi na problemy własnościowe. Musimy wykupić od mieszkańców grunty, po których poprowadzony zostanie alternatywny odcinek drogi, a z tym jest różnie. O ile w Lipiu mamy zgodę niemal wszystkich mieszkańców i tylko jedna osoba jest przeciwna, o tyle w Rożnowie trudno o jakiekolwiek porozumienie. Wracając do inwestycji: dużo osiągnęliśmy, jeżeli chodzi o infrastrukturę sportową i rekreacyjną na terenie gminy. Niedawno oddaliśmy salę gimnastyczną w Jelnej, która kosztowała blisko 3 mln zł, podczas gdy dofinansowanie wyniosło jedynie 300 tys. zł. Resztę musieliśmy pokryć z gminnego budżetu. Powstały boiska wielofunkcyjne w Roztoce, Przydonicy i Gródku, w ubiegłym roku oddaliśmy Orlika w Rożnowie, przy szkołach pojawiły się place zabaw. Nie brak więc miejsc, gdzie mieszkańcy mogą aktywnie spędzać czas. Realizujemy też inwestycje zmierzające do poprawy bezpieczeństwa. Mamy w gminie bardzo zaangażowanych strażaków-ochotników. Doświadczeni powodzią wiemy, że gdyby nie strażacy, byłoby ciężko. Dlatego budujmy remizę w Przydonicy, gdzie mamy bardzo zaangażowaną młodzież. Budynek jest w stanie surowym - zamkniętym i z powodu braku środków na razie musimy wstrzymać budowę. Do zrealizowanych mniejszych inwestycji wpływających na poprawę bezpieczeństwa zaliczyć można budowę chodników, oświetlenia.
Od kilku lat trwa rekultywacja brzegów Jeziora Rożnowskiego w Bartkowej w ramach projektu Związku Gmin Jeziora Rożnowskiego, do którego należy gmina Gródek nad Dunajcem. Jak docelowo będzie wyglądać brzeg w Bartkowej? Jednym słowem - na co i kiedy mogą liczyć mieszkańcy oraz turyści?
- Rekultywacja brzegu jezioraw Bartkowej prawie dobiegła końca, wykonawca miał czas do końca września, jednak udało się zakończyć najważniejsze roboty akurat na wakacje. Na odzyskanych terenach posiana została trawa, posadzono drzewa i krzewy. Mamy slip do wodowania łodzi, kawałek piaszczystej plaży, wzdłuż drogi w ostatnim czasie zbudowano prawie kilometr chodnika ze ścieżką rowerową. W przyszłości będziemy chcieli zagospodarować te tereny, wkomponować małą architekturę, parkingi. Jednym z problemów jest fakt, że inwestycja została wykonana z udziałem środków unijnych i w związku z tym przez pięć lat nie możemy ich dzierżawić komercyjnie. Ponadto – sami jesteśmy dzierżawcą tych terenów – zostały one wydzierżawione Związkowi Gmin Jeziora Rożnowskiego w związku z realizacją inwestycji. Myślimy mimo to nad różnymi ciekawymi rozwiązaniami. Za miesiąc-dwa je przedstawimy. Ponadto bardzo dobrze został oceniony projekt zagospodarowania całego obrzeża Jeziora Rożnowskiego na lata 2014-2020, który napisało Powiatowe Centrum Funduszów Europejskich. My również, wraz z gminą Korzenna napisaliśmy projekt mający na celu rozwój naszych terenów pod kątem turystycznym. Chodzi m.in. o modernizację i budowę szlaków rowerowych i turystycznych. Kolejny projekt dotyczy ochrony dziedzictwa kulturowego. Oceny są pozytywne, ale trzeba czekać na nowy okres finansowania i konkursy. Wtedy będzie można mówić o konkretach.
Jednym słowem - gmina stawia na turystykę.
- Tak i chciałbym, żeby wszystkie gminy położone nad Jeziorem zaczęły w tym zakresie współpracować i myśleć kompleksowo. Możemy inwestować pieniądze pod kątem turystycznym, ale bez współpracy będzie chaos – tak, jak w latach 60., kiedy budowano byle jak i byle gdzie. Obecnie jestem w kontakcie z dwiema pracowniami projektowymi, pozbieraliśmy różne propozycje zagospodarowania jeziora od radnych, sołtysów, mieszkańców. Chcemy stworzyć całościową koncepcję zagospodarowania Jeziora, uwzględniającą nasze pomysły i projekty, ale również projekt Powiatowego Centrum Funduszy Unijnych, Związku Gmin Jeziora Rożnowskiego, prywatnych inwestorów. Żeby turyści, którzy zrezygnowali z Jeziora wrócili mile zaskoczeni nowymi inwestycjami na obrzeżach Jeziora.
źródło/fot.: http://ww.tydziennowosadecki.pl